Historia Projektu “Fort Knox”

W 2014 roku zaczął rodzić się ruch pszczelarzy, chcących uwolnić pszczoły od nieustannych zabiegów środkami chemicznymi. Wtedy podjęliśmy kroki, aby zmienić nasze pasieki i móc w przyszłości cieszyć się zdrowym pszczelarstwem. Początki były skromne, gdyż po prostu kilku z nas zaczęło się wymieniać mailami, potem spotkaliśmy się i w efekcie powstało pierwsze zrzeszenie, które głośno i wyraźnie mówiło o potrzebie całkowitego odstąpienia od stosowania tzw. „chemii” w pasiekach i wdrożenia zasad selekcji naturalnej. Ale sam proces jest wyjątkowo trudny i bolesny. Niestety często wiąże się z olbrzymimi stratami i śmiercią pszczół, które przecież kochamy, tak samo, jak kochają je wszyscy pszczelarze. Stajemy przed trudnym wyborem czy używać toksyn lub środków biobójczych, aby uratować pszczoły, czy też świadomie pozwolić umrzeć jakiejś ich części po to, aby kolejne pokolenia były zdrowsze, lepiej przystosowane i nie wymagały przykrych zabiegów. Kuracje krótkoterminowo mogą uratować liczne małe życia, ale długofalowo okazują się wyjątkowo szkodliwe dla całego pszczelarstwa i uzależniają przetrwanie pszczół od podania substancji chemicznych do uli. Uznaliśmy, że, dokonując tego trudnego wyboru pozbycia się „chemii” z pasiek, musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby nasze pszczoły nie umierały nadaremnie, a każdy kolejny sezon przybliżał nas do prawdziwie zdrowego pszczelarstwa. Dlatego, gdy założyliśmy Stowarzyszenie Pszczelarstwa Naturalnego „Wolne Pszczoły” (www.wolnepszczoly.org), postanowiliśmy opracować projekt, który pozwoli nam na wzajemne wspomaganie się w trudach selekcji. Od samego początku, wraz z kilkoma osobami, aktywnie pracowałem nad tym, aby taki projekt powstał, choć, podobnie jak oni, nie wiedziałem jak ma on wyglądać i na jakich dokładnie zasadach ma się opierać. Wiedziałem jednak, że trzeba zrobić „coś”. Tyle samo wiedzieli też inni... Różnym pomysłom daleko było do doskonałości, aż wreszcie w czasie „burzy mózgów” powstał jeden wyjątkowo prosty, ale jakże ciekawy. Marcin Zarek, obecny koordynator Projektu, wpadł bowiem na pomysł wzajemnego uzupełniania strat w rodzinach pszczelich oddanych do wspólnej puli. Tak narodziła się inicjatywa „Fort Knox”, która na tamtym etapie była projektem stowarzyszenia „Wolne Pszczoły”. Czas biegł i pewne zasady Projektu były doskonalone, zmieniane, i na nowo interpretowane, aby dostosować je do zmieniających się okoliczności. Każda pasieka jest przecież inna, a i każdy sezon przynosi nowe wyzwania. Trzeba było więc stworzyć ogólne reguły, które będą się stosować do zupełnie nieprzewidywalnej rzeczywistości. O przebiegu pierwszych lat naszych trudów selekcyjnych (2015 – 2017), oraz niektórych założeniach i modyfikacjach Projektu, możesz przeczytać w poniższych tekstach:

Rok 2018 przyniósł olbrzymie możliwości promocji naszej społeczności, a także samego Projektu „Fort Knox”. Wówczas już wiedzieliśmy, że Projekt oparł się przeciwnościom i trudom pierwszego, najdotkliwszego okresu. W tym roku też uczestniczyłem w dwóch międzynarodowych wydarzeniach poświęconych pszczelarstwu naturalnemu i pszczelarstwu bez stosowania leków, na których reprezentowałem Stowarzyszenie „Wolne Pszczoły” i Projekt „Fort Knox”. Pierwszym z tych wydarzeń, które odbyło się w kwietniu, była Konferencja Pszczelarstwa bez leczenia w Neusiedl am See w Austrii. Zorganizował ją austriacki pszczelarz Norbert Dorn. Projekt „Fort Knox” spotkał się tam z ogromnym zainteresowaniem i pozytywnym przyjęciem. Przyznam, że wręcz dla mnie zaskakującym. O szczegółach można przeczytać w artykule, który napisałem do miesięcznika „Pszczelarstwo” (http://bractwopszczele.pl/art/art3.html). Kolejnym wydarzeniem była Konferencja „Ucząc się od Pszczół” zorganizowana m.in. przez brytyjską organizację Natural Beekeeping Trust, w Doorn w Holandii na przełomie sierpnia i września. I tam również Projekt spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem (http://bractwopszczele.pl/art/art4.html). Niewątpliwie uczestnictwo w tych wydarzeniach dało mi sporo do myślenia. Przede wszystkim zorientowałem się, że Projekt jest czymś, co może zmienić nastawienie amatorów pszczelarstwa do selekcji pszczół odpornych na dręcza pszczelego (Varroa destructor). To my w Polsce mieliśmy się czym pochwalić przed światem, choć nasz projekt nigdy nie wyrósł poza amatorską małą koncepcję. Ważne było natomiast to, że pokazał potencjał, który zresztą od razu został dostrzeżony przez koleżanki i kolegów zza granicy (w szczególności z krajów niemieckojęzycznych). W ostatnich latach udowodnił też swoją przydatność w selekcji, a w szczególności okazał się wyjątkowo pożyteczny dla małych pasiek, które samodzielnie nie byłyby w stanie przejść przez okres wstępnej selekcji. Uznaliśmy więc, że umożliwić zapoznanie się z całym „know-how” tym, którzy okazali zainteresowanie.

W mojej osobistej ocenie, w której nie byłem jednak odosobniony, był to moment, który należało wykorzystać na to, aby otworzyć Projekt na zewnątrz. Po dyskusji w ramach Stowarzyszenia „Wolne Pszczoły” zadecydowaliśmy więc, że czas na nowy rozdział w życiu „Fort Knox”. Nadaliśmy mu więc status projektu niezależnego. Dzięki temu, jak mniemają zwolennicy tej koncepcji, Projekt może rozwijać się i otwierać na nowe środowiska, a także na pszczelarzy indywidualnych, którzy chcieliby z nami współpracować, ale wcale nie mają ochoty zrzeszać się w różnych formalnie działających organizacjach. Od wiosny 2019 roku „Fort Knox” stał się więc „własnością” tych, którzy go tworzą, którzy chcą blisko współpracować z innymi i dzielić się ryzykiem strat, ale i radością z żyjących bez „chemii” pszczół. I oto jesteśmy tu i teraz: w piątym sezonie od uruchomienia zrębów roboczej wersji Projektu i czwartym, w którym będziemy sobie wzajemnie pomagać w odbudowie strat w naszych pasiekach. Liczymy na to, że idea „Fort Knox” będzie zataczać coraz szersze kręgi, zarówno w Polsce, jaki i poza granicami naszego kraju. Uważamy, że ma ona ogromny potencjał i liczymy na to, że dostrzegą go też inni. Dziś Projekt opiera się na członkach dwóch organizacji: Stowarzyszenia Pszczelarstwa Naturalnego „Wolne Pszczoły” oraz grupy „Bractwo Pszczele” (www.bractwopszczele.pl). Liczymy, że w przyszłości będzie nas więcej. Zapraszamy więc do współpracy każdego zainteresowanego, kto będzie chciał przestrzegać wypracowanych do tej pory zasad!

Mamy przy tym świadomość, że wyjście z Projektem „na zewnątrz” będzie wiązało się z nowymi wyzwaniami, trudnościami i swoistymi „zagrożeniami”. Być może z czasem będzie z nami coraz więcej osób, których przecież nie znamy. Osobiście liczę jednak, że nasza społeczność upora się z wszelkimi przeciwnościami, a projekt pozwoli coraz szerszym grupom osób cieszyć się z pszczół nie wymagających stosowania żadnych kuracji.

Proszę, trzymajcie za nas kciuki! Każde wsparcie – choćby dobrym słowem – przyda się nam na pewno!

BM.