Podsumowanie 2020 roku w Projekcie „Fort Knox”

Trudności i problemów w projekcie „Fort Knox” nigdy nie brakowało. Ta, niekoniecznie oczekiwana przez nas tradycja, była także kontynuowana w 2020 roku. Wiosna przywitała nas wyjątkowo dużymi stratami. Te zawsze są niemałe gdy pszczoły oddane są selekcji naturalnej. Ale ten rok był porównywalny z rokiem 2017, w którym straciliśmy znaczącą większość pszczół. Podobnie jak wówczas i tym razem straty sięgnęły blisko trzech-czwartych wszystkich rodzin z puli. Takie straty są wyjątkowo trudne do odbudowania. Zwłaszcza, że pozostała jedna czwarta rodzin pszczelich nie zawsze cieszy się na tyle dobrym zdrowiem, aby wykonać z każdej rodziny po 3 nowe odkłady.

Z początkiem 2020 roku w puli projektu było 26 rodzin u 7 uczestników. Do prawdziwej wiosny przetrwało jednak jedynie siedem rodzin u trzech uczestników. Z tych siedmiu rodzin, według danych podawanych przez uczestników projektu, jedynie 3 były w bardzo dobrym zdrowiu, dalsze 3 były słabsze, ale z pewnym potencjałem, a ostatnia okazała się dwoma uliczkami pszczół z żyjącą, ale nieczerwiącą matką. Nie były to więc zasoby, które pozwalały na zachowanie optymizmu.

Projekt do tej pory wychodził jednak obronną ręką z takich problemów. W pełni sezonu przystąpiliśmy więc do próby odbudowy stanu. Tym razem nie obyło się jednak bez włączenia do projektu kilku rodzin spoza właściwej puli. Kilka strat uzupełniliśmy więc z rodzin, które zostały wykonane z naszych „prywatnych” zasobów. Z tych „prywatnych” zasobów także kilka rodzin zostało wzmocnionych dodatkową ramką czerwiu na wygryzieniu. Pomimo prób utworzenia jak największej liczby rodzin nie udało się uzupełnić wszystkich strat – w lecie deficyt wciąż wynosił 3 rodziny pszczele i taki pozostał do odbudowania na nowy rok 2021.

Nie zamierzamy bronić tezy, że zarówno tworzenie słabszych odkładów, jak i zasilenie ich od pszczół „obcymi” robotnicami, jest dla pszczół najlepszym rozwiązaniem. To działania, które zdecydowanie kwalifikują się do praktyk tzw. „nowoczesnego pszczelarstwa”, które tak naprawdę w dużym stopniu odpowiedzialne jest za zły stan zdrowotnych populacji pszczoły miodnej. Dzięki takim narzędziom możemy jednak zbudować większą liczbę rodzin, które w naszej rozproszonej pasiece będą poddane selekcji naturalnej. Musimy więc stale poruszać się w pewnym kompromisie. Dodam w tym miejscu, że wszystkie rodziny wykonane w ramach uzupełnienia puli projektu, są chowane w sposób w pełni zgodny ze standardami przyjętymi w ramach „Fort Knox”.

Sezon 2020 nie należał do najłatwiejszych dla wszystkich pszczelarzy (choć wydaje się, że przede wszystkim na południu Polski). Było tak nie tylko u tych, którzy oddają swoje pszczoły selekcji naturalnej. Pogoda okazywała się bowiem kapryśna i prawdopodobnie to wpłynęło na wystąpienie słabych pożytków. Po suchym kwietniu nastąpił dość zimny i deszczowy maj i czerwiec. Lato też nie było gorące. Pod wieloma względami był to jednak rok niewątpliwie korzystny dla przyrody. W wielu regionach, które od lat były wysuszone upałami, niedobory wilgoci w glebie zostały uzupełnione choć w części. Mimo tego pożytki nie dopisały. Być może właśnie przez większe chłody, a być może wpłynął na to jakiś jeszcze inny czynnik. Przykładowo, w 2020 roku pięknie kwitły lipy, niektóre też bzyczały od pszczół... Cóż z tego, skoro w czasie pożytku w ulach raczej ubywało pokarmu niż przybywało. Wielu pszczelarzy w tym roku nie tylko nie pozyskało wiele miodu, ale niektórzy wręcz musieli karmić pszczoły całe lato. Inni z całych pasiek pozyskiwali podobne zbiory, jak w normalnych latach z jednego pnia. Nie trzeba więc chyba nikogo przekonywać, że i pszczoły nie rozwijały się tak dobrze jak mogłyby to robić przy dostępnym bogatym i różnorodnym pożytku.

W roku 2020 do projektu przystąpiły nowe osoby i zgłoszone zostały nowe rodziny pszczele. Obecnie projekt tworzy dziesięciu uczestników, a jego pula wynosi 33 rodziny pszczele. To wciąż niewiele, ale cieszymy się ze wzrostu liczby uczestników. Tym razem – z powodu światowej pandemii Covid-19 musieliśmy zrezygnować z zasady poznawania nowych członków osobiście. Musiał nam wystarczyć zdawkowy kontakt internetowy.

Już teraz (koniec stycznia 2021 roku) wiemy, że i kolejny rok nie będzie lekki. Wygląda na to, że takie jest właśnie pszczelarstwo bez leczenia... Wiemy, że osypało się już co najmniej 7 rodzin, co daje dotychczasową śmiertelność na poziomie ok. 23% i wraz z deficytem 3 rodzin, których nie utworzyliśmy w poprzednim roku, stanowi około 30% stanu do odbudowania w nadchodzącym sezonie. A przecież do prawdziwej wiosny jeszcze daleko... Jak zawsze pozostajemy jednak dobrej myśli.

Na zakończenie przypominamy podstawowe zasady gospodarki w Projekcie „Fort Knox”:

  1. pszczół NIE LECZYMY żadnymi środkami chemicznymi (nie podajemy nie tylko pestycydów syntetycznych, ale i kwasów, olejków, czy ziół) oraz nie wykonujemy żadnych zabiegów technicznych zwalczających roztocza;
  2. Ograniczamy gospodarkę do minimum, na ile pozwala nam ocena stanu rodzin pszczelich;
  3. Z rodzin z Projektu nie pozyskujemy żadnego miodu, który pszczołom nie zbywa - staramy się więc pozostawić im naturalny pokarm;
  4. Wykorzystujemy czysty wosk (węzę) z tzw. małą komórką (4.9 lub 5.1 mm) lub prowadzimy pszczoły bez węzy.

Inne zasady Projektu znajdziesz tutaj (FAQ): https://bees-fortknox.pl/zas.html#back

Bartłomiej Maleta / Bractwo Pszczele
01/2021